Charlotte
zapięła guziki płaszcza i machnęła mu na pożegnanie. Skinął nieznacznie głową,
nie odrywając wzroku od rozłożonych na biurku papierów. Przeczytał szybko
pierwszy akapit niedbale nakreślonego listu i wzdychając ciężko, złożył podpis
u dołu kartki. Rzucił pismo na kołyszącą się stertę papierzysk, wsłuchując się
w milknące kroki asystentki. Przeczesał palcami zmierzwione włosy i podniósł
się z fotela. Obserwując idącą chodnikiem Charlotte, włożył ręce do kieszeni.
Gdy wsiadła do eleganckiej, srebrnej taksówki odwrócił się i popatrzył na
stojącego przy biurku przyjaciela. Od ich ostatniego spotkania minęło zaledwie
kilka miesięcy, ale Louis miał wrażenie, że nie widzieli się całe wieki.
Nataniel znacząco schudł a jego blada skóra przypominała cienki pergamin.
Zapadnięte policzki uwypukliły ciągnącą się od skroni po obojczyk bliznę, ślad
po utarczce z Mantykorą. Uśmiechał się blado, ale jego oczy ziały przerażającą
pustką.
-Dobrze
cię widzieć Lou- powiedział, nerwowo przeczesując palcami włosy.
Louis
z trudem powstrzymał wypływający na twarz, gorzki uśmiech. Nikt poza Natanielem
i Stjerne nie nazywał go tym zdrobnieniem. Być może, reszcie cholernego
magicznego świata wydawało się to równie infantylne, jak jemu samemu. A może
było to spowodowane żałosnym faktem, że po prostu nie posiadał nikogo, kto
mógłby go tak nazywać. Poza siostrą i przyjacielem, nie istniał właściwie nikt
z kim Louis utrzymywał by bliższe kontakty. I nie było to wynikiem jego
przerośniętego ego.
No
właściwie trochę było, ale główną przeszkodą na drodze sielskiego,
towarzyskiego życia był jego gniew. Gniew, który codziennie spłukiwał czarną,
słodką kawą i gasił papierosami. Gniew, który rozładowywał podczas każdego,
powierzonego mu zadania.
Gniew,
który zasiał w nim Nate.
-Chciałbym
móc powiedzieć to samo. Czego chcesz? – powiedział,
trochę bardziej oschle, niż zamierzał.
Nataniel
skinął nieznacznie głową, co tylko poirytowało Louisa. By zamaskować drżenie
rąk, schował je do kieszeni, zaciskając kurczowo palce na ukrytym głęboko
pergaminie.
-Rozumiem
twój gniew Louis. Wiadomość o śmierci Tildy wstrząsnęła mną równie mocno, jak
tobą…
-Nie
przyszedłeś tu chyba, by prawić mi takie banały!
Nate
skrzywił się niezadowolony.
-Na Salazara, przestań się unosić- syknął, a w jego oczach zalśnił gniew- Nie ryzykował bym życia dla błahej pogawędki…
-Na Salazara, przestań się unosić- syknął, a w jego oczach zalśnił gniew- Nie ryzykował bym życia dla błahej pogawędki…
Louis
zignorował jego podejrzliwe spojrzenie. Właściwie zignorował go całkowicie.
Krew zaszumiała mu w uszach, w ustach poczuł drażniącą suchość. Wyjął ręce z
kieszeni i rozprostował skostniałe palce. Zamrugał szybko, chcąc odgonić
przysłaniającą oczy ciemność, gdy nagle coś przykuło jego uwagę. Odzyskał
świadomość, czując pulsujący ból w okolicach nadgarstka. Roztarł w palcach
lepką, ciepłą krew i popatrzył spod oka na siedzącego naprzeciw przyjaciela.
Nataniel zmrużył oczy i popatrzył na niego z niepokojem.
-Wciąż
masz ataki?- zapytał, pochylając się w jego stronę.
Louis
przytaknął i otworzył szufladę.
-Czasami-
sprawnie owinął rękę kawałkiem bawełnianej szmatki- Wolałbym jednak wrócić do
ciebie. Wciąż nie zdradziłeś celu swojej wizyty.
-Potrzebuje
twojej pomocy.
-To
znaczy?
-Zeszłej
nocy aurorzy zabili Igora Teodorowicza.
Louis popatrzył na niego zdumiony.
-Co?
Jak to? Przecież Igor jest…
-…
był aurorem. Przede wszystkim jednak, w oczach Pottera był zdrajcą. Praktykował
czarną magię.
-To
żadne przestępstwo. Nie przypominam sobie by przepisy Rosyjskiego Ministerstwa
Magii zabraniały jej użytkowania. Zresztą, co do tego ma Potter?
-Chciałbym
się tego dowiedzieć. Jedyne co mam, to to- powiedział, rzucając na biurko
zwinięty w rulon pergamin.
Louis rozwinął go i zamarł, wpatrując się w poruszające się, uśmiechnięte zdjęcie
Igora. Pod spodem starannie wykaligrafowano jedno słowo- „już!”.
-Skąd
wiesz, że to Potter kazał go zabić? Znam go, to spokojny, sympatyczny…
-Nie
wątpię w jego liczne przymioty- Nataniel warknął niezadowolony- Ale Aurorzy
byli Brytyjczykami. Widziano ich w barze pod Lichą Konopią. Pytali o Igora.
Kilka godzin później już nie żył.
-Czego
ode mnie oczekujesz?
-Wiem,
że jestem następny Lou. Obydwaj to wiemy- popatrzył na niego spod oka-
Chciałbym, żebyś dowiedział się ile wie Potter. I jakie nastroje panują w
naszym Ministerstwie. Daniłowa mam w kieszeni, problemem jest raczej Natalia
Krenska. Słyszałem, że przez ostatni miesiąc trzykrotnie odwiedzała Brytyjskie
Ministerstwo Magii…
-Jest
szefową Departamentu Tajemnic, może w ogóle nie mieć związku ze śmiercią Igora.
-Krenska
spotykała się z Igorem. Prywatnie.
-Chcesz
powiedzieć, że byli w związku?
Nataniel
uśmiechnął się szeroko.
-Można
to tak nazwać.
Louis potarł palcami nasadę nosa. Był cholernie zmęczony. Po kilkunastu godzinach
pracy, spotkanie z Natanielem wysysało z niego resztki sił.
-Nate,
posłuchaj…
-Nigdy
nie zdradzę twojego udziału w sprawie Lou, ale jeśli kiedykolwiek popełniłeś
błąd, pozostawiłeś za sobą jakiekolwiek ślady to z pewnością je znajdą. A
wtedy, jeśli nie będziemy współpracować, pogrążą też ciebie.
Louis
poczuł jak ukryty w kieszeni pergamin pali go żywym ogniem. Przełknął głośno
ślinę i wyjął go szybko.
Harry
Potter, szef Brytyjskiego Departamentu Aurorów zawiadamia
Dnia
14 września bieżącego roku Brytyjskie Ministerstwo Magii wydało nakaz
aresztowania nr. 217. Poszukiwany Nataniel Michaiłowicz Vashkov, oskarżony o cztery
morderstwa na tle politycznym.
Ostatnie
miejsce pobytu: Vyborg, obwód leningradzki, Rosja.
Powodzenia
Panie Selwyn
Potter
wiedział.
Bardzo ciekawy prolog ;) zapowiada się fajne opowiadanie. A to ostatnie zdanie "Potter wiedział." było taką wisienką na torcie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny na kolejne rozdziały!
Pozdrawiam
Arcanum Felis
PS. Wyznaję zasadę komentuję, a potem zostawiam link w spamie. Więc proszę o pozostawienie chociaż jednego komentarza na moim blogu.
http://ingis-at-glacies-dramione.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz;) Ja tej zasady nie wyznaję, ale w wolnym czasie postaram się zajrzeć na Twojego bloga.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Intrygujący prolog ^^
OdpowiedzUsuńOdpocznę trochę od tej masy miłości na blogach :D
Bardzo dobrze piszesz. Podoba mi się
Pozdrawiam
Druella
No miłości tutaj będzie mało. Może później coś się ujawni, ale nie będzie stanowiło podstawy fabuły (raczej wątek poboczny).
UsuńPozdrawiam
Przyznam, że koncepcja tego bloga jest naprawdę interesująca. Nieco odmienna od blogów będących kalką samą w sobie, infantylnych i przewidywalnych, zwłaszcza tych, gdzie porusza się temat Nowego Pokolenia, chociaż te z czasów rodziców Harry'ego również mają wszystko prócz oryginalności. Ale Twój pomysł ma potencjał i tę nutkę tajemniczości, która sprawia, że chce się więcej. Jestem bardziej niż zainteresowana losami zamordowanych Aurorów oraz Louisa i Nathaniela, a także tym, co też w planach ma ten wspaniałomyślny Harry Potter. A fakt, iż cała akcja rozgrywa się póki co w zimnej matuli Rosji, jest niczym wisienka na torcie. Jest to dopiero prolog, więc w zasadzie nic więcej nie mogę napisać, poczekam do pierwszego rozdziału i może wtedy wyrobię sobie jakąś bardziej stałą opinię ;) Tymczasem zwróciłabym uwagę na czcionkę, jest nieco za mała, a brak akapitów sprawia, że tekst zlewa się w jedno. Ale to tylko taka drobna uwaga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Weny w dalszych rozdziałach ;)
Uwielbiam Rosję. Myślę, że jest doskonałym tłem do opowiadań.
UsuńPostaram się popracować nad wyglądem bloga, dzięuję za uwagi.
Pozdrawiam serdecznie
Uau, już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału! Pomysł jest chyba najbardziej oryginalny ze wszystkich, które czytałam. Mam nadzieję, że nas nie zawiedziesz :)
OdpowiedzUsuńChciałabym się jakoś rozpisać (zwykle piszę komentarze długości rozdziału...), ale nie mam dużo czasu, a zależało mi na szybkim skomentowaniu :) Także czekam na następny rozdział i życzę dużo weny :*
http://profesor-granger-i-huncwoci.blogspot.com
Cieszę się, że prolog Ci się spodobał ;) Też mam taką nadzieję! Pierwszy rozdział już niedługo.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Cudownie piszesz. Mam nadzieję , że pierwszy rozdział pojawi się już nie długo. Masz oryginalny pomysł. Wciągnął mnie ten prolog , fajnie się go czytało.Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńhttp://dramionebowystarczypokochac.blogspot.com/
Dziękuję bardzo i już niedługo zapraszam na nowy rozdział.
UsuńPozdrawiam
Będę w stu procentach szczera, bo uważam, że każdy autor na to zasługuje.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawy pomysł na historię, naprawdę. Ktoś już w komentarzu wspomniał, że spora część Fan Fiction jest dziecinna i bez polotu (chociaż też bym nie generalizowała, świat ff jest pełen barw), tutaj mamy zagadkę i zupełnie inną perspektywę. Bardzo podoba mi się ta wersja z opisu, że rosyjski kraj w ogóle nie rozumie nastawienia brytyjskiego i trochę się z tym gryzie.
Tak czy inaczej ta historia ma potencjał, żeby stać się ff na wysokim poziomie, ale pod względem technicznym widzę tu niechlujstwo i strasznie mnie to denerwuje. Ty, jako autor, widzisz to zupełnie inaczej, bo akcja jest w twojej głowie, to emocje na zupełnie innym poziomie, nigdy nie będę porównywalne z tymi czytelnika. Odbiorca natomiast musi się wczuć, a żeby to zrobić, ty musisz to dobrze napisać. Dobrze napisać to nie tylko przedstawić w zarysie historię, ale przede wszystkim dokładnie opisać jej tło i zrobić to bez błędów. Tutaj widziałam straszny chaos w dialogach, gdzie w większości przypadków użyty został łącznik, kilka razy półpauza i to jakoś nie gra. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, polecam znaleźć sobie w Internecie jakiś poradnik, bo to dużo daje (mi dało). W każdym razie w dialogach używa się pauzy lub półpauzy, a nie łącznika. To nie wygląda estetycznie. Kolejna sprawa to przecinki, bo naprawdę nie oddzielono tutaj prostych zdań składowych, co dla mnie wynika z lenistwa albo niedopatrzenia. Proponuję też dorzucać dłuższe opisy i nie opierać akcji na dialogach. One mają uprzyjemniać czytanie, sprawiać, że tekst staje się żywy, ale ich rola nie może zostać wyniesiona ponad miarę. Nie chodzi mi bynajmniej o skupianie się na tym, jaki kolor miała szafka w pokoju Pottera, kiedy wysyłał wiadomość, na pewno nie. Tak samo nie interesuje mnie kolejność czynności dokonywanych przez bohatera. Ale warto przedstawić jakieś tło, nie tylko to, co bohater mówi, ale także jak mówi i po co mówi.
Napisałam to wszystko, ponieważ uważam, że jest tutaj sporo światła w tunelu, ale trzeba się przykładać, inaczej będzie to tylko jedno spośród ogromu ff, których można szukać w Internecie.
Pozdrawiam serdecznie
Karolina
http://szept-ostrza.blogspot.com/
Bardzo cenię sobie takie komentarze. Zdaję sobie sprawę z tego, że przede mną wiele pracy. Postaram się przyswoić sobie wiedzę z poradników oraz poszukać bety.
UsuńBardzo lubię opisy, w dalszych rozdziałach nie powinnaś narzekać na ich brak.
Pozdrawiam serdecznie